O TERAPII

Myślenie systemowe odbywa się bez typowych normatywnych założeń, które odnoszą się do patologicznych stanów człowieka. Prośbę o profesjonalną pomoc pojmuje się nie w kategorii psychopatologii, a w kategorii procesu komunikacyjnego. Zgodnie z główną tezą terapii systemowej podstawą ludzkiej egzystencji jest komunikacja. Z tezy tej wynika nie tylko samo myślenie systemowe, ale także będąca jej konsekwencją metoda profesjonalnej pomocy.

Kurt Ludewig

Terapia systemowa oznacza, że czyni się różnicę, która czyni różnicę.

Vera Hähnlein

Terapia systemowa

Terapia systemowa to nazwa jednego z nurtów psychoterapeutycznych, który często kojarzony i utożsamiany jest z terapią rodzinną. Jednak terapia systemowa oferuje nam o wiele więcej niż sama możliwość terapeutycznej pracy z rodziną. Charakterystyczne dla niej jest to, że bardziej od stosowanych technik istotny jest tutaj pewien sposób myślenia, który osadza człowieka w kontekstach relacyjnych. Ma więc ona zastosowanie zarówno w terapii stacjonarnej jak i ambulatoryjnej, w terapii rodzin, par czy też psychoterapii indywidualnej i grupowej.

W terapii tej człowiek definiowany jest jako jednostka komunikująca się z innymi, pozostająca z nimi w relacji i w sieci wzajemnych oddziaływań. Również psychopatologia w terapii systemowej postrzegana jest jako zjawisko z gruntu relacyjne. Ludzie bowiem nie żyją samotnie, w oderwaniu od wielowymiarowych kontekstów, lecz zawsze w pewnych powiązaniach społecznych. Są w nich zanurzeni. To, co zwykliśmy określać rzeczywistością, powstaje zawsze w dialogu i też w dialogu pozostaje

Myśleć systemowo można zarówno pracując z całą rodziną, jak i w pracy z dzieckiem, albo badając obszary relacyjnego wpływu tak skomplikowanego zjawiska jakim jest trauma. Niezależnie od specyfiki pracy i sposobów poruszania się w każdym z tych kontekstów, można postrzegać je jak perły nanizane na jedną nić, którą jest w tym wypadku myśl systemowa.

Terapia systemowa zasadniczo nie jest pomyślana jako technika i dlatego jest otwarta na techniki z innych podejść. Jest krótkoterminową, niepatologizującą, efektywną i skuteczną praktyką psychoterapii oraz innych kontekstów zawodowych, dotyczących kontaktów międzyludzkich.

Kurt Ludewig

Terapia systemowa ze szczyptą integracji

Osią mojego myślenia jest myśl systemowa, przez pryzmat której postrzegam inne konstrukty teoretyczne i praktyczne sposoby działania. Blisko jest mi w tym do koncepcji integracji asymilacyjnej, gdzie asymilacja w moim myśleniu zachodzi już na linii konstruktywizm radykalny – konstrukcjonizm społeczny, gdyż sam definiuję siebie jako psychoterapeutę systemowego konstruktywistyczno-narracyjnego. Gdy zacząłem myśleć, szkolić się i pracować integratywnie, ten sposób integracji, był dla mnie chyba najbardziej naturalnym, oswojonym i zaprzyjaźnionym już wcześniej wyborem. Moim częstym doświadczeniem na szkoleniach, jest wewnętrzny, równoległy proces tłumaczenia pozyskiwanych informacji, z języka innych modalności, na język systemowy i następnie na język narracyjny.  W ten sposób to co nowe, nawet to co do tej pory było dalekie od mojego sposób myślenia czy sposoby pracy, często staje się częścią dobrze poznanego. Metafora, która przychodzi mi na myśl w związku z tym sposobem integracji, to winorośl, która wszystko otacza, czy też charakterystyczna i powtarzająca się główna nuta zapachowa w serii perfum, która jednym motywem spina wszelką różnorodność. 

Nie jest to jednak jedyny sposób na moje bycie psychoterapeutą integratywnym. Są takie obszary mojej pracy psychoterapeuty i superwizora, w których z pewnością dokonuję integracji teoretycznej. Kiedy myślę o tym sposobie integrowania, przychodzi mi na myśl metafora tworzenia nowych stopów metali, które w połączeniu nabierają nowych, dodatkowych właściwości i w pewien sposób nowej natury, zarówno estetycznej, jak i funkcjonalnej. Te stopy powstają z myśli wynikających z przeróżnych podejść psychoterapeutycznych, przeważnie jednak w jakiś sposób bliskich sobie na poziomie wartości, postrzegania drugiego człowieka, postrzegania psychopatologii, wynikających z postawy nie-wiedzenia/not-knowing, szacunku do innego niż nasz sposobu widzenia czy interpretowania świata, rezygnacji z postawy eksperckiej, dostrzegania, reflektowania i rezygnacja z władzy, zarówno w relacji psychoterapeutycznej, jak i superwizyjnej. 

Nie sposób także nie wspomnieć o integracji poprzez czynniki wspólne. Ten sposób integracji zawsze jest w moim przypadku obecny w tle, trochę jak coś równoległego, jak mapa terenu, która uwzględnia inną perspektywę, niż tą na której aktualnie się skupiłem. Trochę jak mapa podziemnej kanalizacji, czy komunikacji miejskiej, która dopełnia obrazu całości, ale główną perspektywą, która skupia uwagę jest sieć ulic. Ten sposób integracji zawsze pomaga mi w powrocie do tego co istotne w procesie psychoterapii, jak chociażby relacja terapeutyczna. Natomiast jest ona dla mnie głównie impulsem do refleksji i powrotu do takiego sposób pracy, który ma poznany i oswojony, a nie czymś co dyktuje mi inny kierunek, czy też sposób działania. Metafora, która przychodzi mi na myśl, to poszukiwanie środka ciężkości lub równowagi. Nie jest to stały element, ale bardzo istotny (tak jak nie poszukujemy nieustannie środka ciężkości idąc czy płynąc), ale element któremu się przyglądam, który pozwala mi w mojej pracy zachować dystans wobec własnych hipotez i stosowanych metod.